Networking to nie tylko branie, ale również, a może przede wszystkim dawanie
Ktoś kiedyś użył obrazowego porównania networkingu do drogi dwukierunkowej, na której każda ze stron widzi pewną korzyść dla siebie, opierając relacje na wzajemnej, a nie jednostronnej pomocy.
Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, że najpierw to my będziemy więcej dawać niż otrzymywać. I to jest jak najbardziej w porządku, pod warunkiem, że druga strona nie zacznie tego nadużywać.
Naturalnie nie chodzi nam również o to, aby się przysługami licytować ⚖, ani też się rozliczać z przekazanego sobie wsparcia, bo: „ja Ci pomogłem, więc teraz oczekuję pomocy od Ciebie” – to podejście jest równie niebezpieczne, bo może doprowadzić do utraty zaufania we wzajemnych stosunkach i w konsekwencji zerwania relacji.
Mamy tu raczej na myśli przypadek, gdy jedna osoba żeruje na dobroci, kontaktach drugiej, nie dając nic w zamian. A gdy próbuje się jej zwrócić uwagę, reaguje oburzeniem i niezrozumieniem. Zazwyczaj wtedy przyjmuje postawę obronną i zawzięcie wypiera się wszystkiego, co się jej zarzuca.
Niestety również w networkingu będziemy czasem spotykać (a może już spotykamy?) takie osoby, które kolokwialnie mówiąc nie widzą niczego więcej poza czubkiem własnego nosa. Które żyją w błędnym przekonaniu, iż pewne rzeczy im się po prostu od „niebios” należą. Przyzwyczajone do tego, że zawsze otrzymują od innych, skupione wyłącznie na sobie i własnych potrzebach, nie dostrzegają potrzeb innych. (A może po prostu nie chcą ich widzieć, bo tak jest łatwiej?)
Jak modliszka, a może wampir (dla lepszego zobrazowania myśli) przyciąga do siebie swoje „ofiary” aby „wypijać z nich krew”, kropla po kropli. A gdy przestaną być jej potrzebna. Gdy przestanie czerpać z nich korzyści - po prostu porzuca.
Wiedz, że na takie osoby nigdy nie możesz liczyć. Nie oczekuj więc, że z czasem się to zmieni, bo jeśli osoba ta nie ma w sobie chęci ani gotowości do zmiany – naiwnością byłoby myśleć, że będzie inaczej.
Uważajmy więc na „biorców” i nie dajmy się wykorzystywać. Jasno stawiajmy granice naszej współpracy, aby nie wyjść z niej poszkodowanym z poczuciem żalu i straty. Tracąc energię na kogoś, kto po prostu na to nie zasługuje. Natomiast kierujmy nasz wzrok ku osobom, które są tego przeciwieństwem, które są gotowe wnosić wartość do naszych relacji ❤.